Taco Hemingway: Koncert Warszawa 22.06.2024

„Poza tym nie znam innego artysty, który zrobiłby tak epickie show, jakie miało miejsce w Gdańsku. W tym miesiącu czeka mnie jeszcze koncert Taco Hemingwaya na Narodowym. Z tego co widziałem poprzednie koncerty z tej trasy wyglądały naprawdę dobrze. Nie jestem pewien czy cokolwiek jest w stanie przebić to, co zobaczyłem u Dawida. To jest poziom, który rzadko kiedy jesteśmy w stanie doświadczyć i tak naprawdę zdarza się raz na milion…”
Niedawno opowiadałem wam o moich wrażeniach z koncertu Dawida Podsiadło w Gdańsku. Który był jednym z najlepszych widowisk ostatnich lat i najlepszym koncertem na jakim miałem okazję być.
Wtedy też postawiłem tezę, że nadchodzący koncert Taco w Warszawie nie osiągnie tego samego pułapu co Dawid.
Bo jak mieliby to przebić? Jak przebić show tego kalibru, gdzie każdy element jest doprowadzony niemalże do perfekcji? Gdzie gwiazda wieczoru śpiewa tańczy, a jeszcze najlepiej to staje na głowie i żongluje stopami. To ostatnie akurat zmyśliłem, ale za to była gra na pianinie.
Wydaje się to wręcz karkołomnym zadaniem, którego tylko nieliczni są wstanie się podjąć…
Jedną z tych osób jest właśnie Taco Hemingway, który swoim finałowym koncertem w Warszawie pokazał, że żadne zadanie mu nie straszne. I mimo, że nie jest to nic wykraczającego ponad to, co widziałem u Dawida w Gdańsku, to wciąż ten finał trasy „1-800 Oświecenie” jest na tym samym, rewelacyjnym poziomie.
Ale nie uprzedzajmy faktów. Rozsiądźcie się wygodnie, zaparzcie sobie herbaty, bo „Słuchacie audycji 1-800 Oświecenie na żywo z miasta stołecznego Warszawa”…
Na początek krótkie wprowadzenie gwiazdy wieczoru.
Filip Tadeusz Szcześniak, znany też jako ziomek Quebo, to urodzony 29 lipca 1990 r. w Kairze raper, autor tekstów i twórca kultowego już filmiku „Hitler w poszukiwaniu elektro”.
Swoje pierwsze numery nagrywał już w 2011 r., kiedy to pod pseudonimem Foodvillain wydał swój anglojęzyczny mixtape „Who killed JFK”. Rok później, już pod pseudonimem Taco Hemingway wydał kolejny anglojęzyczny mini album „Young Hems”. Następnie w 2014 r. światło dzienne ujrzał jego kultowy już album „Trójkąt Warszawski”, który przyniósł mu ogromny rozgłos na polskiej scenie rapowej.
Potem ukazała się „Umowa o dzieło”, która była kolejnym sukcesem w karierze Taco. Poza tym pojawił się na niej jeden z najlepszych utworów, „Następna Stacja”, gdzie Taco zarapował całą swoją podróż linią metra w Warszawie.
Wraz z kolejnymi latami Hemingway zyskiwał na popularności i zaowocowało to wydaniem klasyka i jednocześnie najlepszej płyty w historii polskiej muzyki „Marmur”. Utworzenia supergrupy wraz z Quebonafide, Taconafide i wypuszczenie kolejnego bangera w postaci „Soma 0,5 mg”. Wyprzedanie całego Stadionu Narodowego w kolaboracji z Dawidem Podsiadło. Założenie Club 2020 i wypuszczenie kolejnej już genialnej płyty, a konkretnie zeszłorocznego „1-800 Oświecenie”.
Ja Taco i jego twórczość znam od 2018 r., w momencie jego największego peaku popularności, a to za sprawą moich znajomych z klasy, którzy w szatni od WF- u puścili „Kryptowaluty”. Jednak właściwa przygoda z tym artystą zaczęła się, kiedy po raz pierwszy posłuchałem numeru Otsochodzi „Nowy Kolor”, z gościnnym występem Taco.
Potem jeszcze przesłuchałem cały „Trójkąt Warszawski”, jednak muszę przyznać, że byłem za młody, żeby coś zrozumieć z niego, a potem długo nic…Aż do momentu odsłuchu „Deszcz na Betonie”, które odrodziło we mnie tą fascynację muzyką Szcześniaka. To z resztą dzięki tej piosence przesłuchałem cały „Marmur”; „Café Belga”; „Pocztówka z WWA lato ‘19” i premierowo „1-800 Oświecenie”. Które moim zdaniem jest najlepszą płytą Taco, z całej jego dyskografii.
Uwielbiam to w jaki sposób podszedł do motywu stacji radiowej, gdzie każdy może zadzwonić i powiedzieć o swoich problemach.
To jak poruszył motyw przemijania i tego, że zamiast skupiać się na rozpamiętywaniu wszystkiego, analizowaniu i spoglądaniu w lusterko wsteczne, powinniśmy skupić się na drodze, na tym, że jesteśmy, póki jeszcze jesteśmy.
Z resztą ta płyta pomogła mi rozprawić się z moim zastojem i blokadą twórczą, z którą to mierzył się również główny bohater tej płyty, określany jako Pan 1000 dni, który po tymże okresie chciał wrócić do tworzenia muzyki.
Wspomnę też o tym, że bardzo liczyłem na motyw przemijania na maturze z polskiego, który to udało mi się wylosować na ustnym polskim. Mało tego, mogłem się odwołać do wybranego kontekstu, dlatego też bez zastanowienia odwołałem się do kontekstu kulturowego i ukazania motywu przemijania na bazie płyty „1-800 Oświecenie” właśnie. Co zagwarantowało mi solidne 77% , a miałem dosyć wymagającą komisję, więc ja jestem bardzo zadowolony.
Jak widzicie Taco Hemingway jest dla mnie genialnym twórcą, którego muzyka z biegiem lat coraz bardziej do mnie przemawia. Z resztą nie bez przyczyny wymieniłem go jako jednego z trzech moich ulubionych artystów, zaraz obok Dawida i Eltona, w recenzji poświęconej koncertowi tego drugiego.
Dlatego też z wielką ekscytacją wyczekiwałem daty 22 czerwca, aby móc w końcu na żywo posłuchać tych wszystkich fantastycznych utworów. W tym miejscu chcę podziękować mojej przyjaciółce, która wybrała się razem ze mną na ten koncert. Sprawiłaś, że był to niezapomniany wieczór, za co jestem Ci wdzięczny <33
Czas najwyższy przejść do omówienia samego koncertu, więc bez zbędnego przedłużania, czas odpalić tą audycję…
Mniej więcej około 17:30 byliśmy już pod Stadionem Narodowym i czekaliśmy w kolejce. Jednak po przeczekaniu pół godziny, musieliśmy przejść do innej kolejki, bo okazało się, że staliśmy nie w tej co trzeba. Później okazało się, że muszę zostawić plecak w depozycie, co nie do końca chciałem zrobić, głównie dlatego, że miałem tam wszystkie rzeczy, ale wiecie… Albo to, albo nie wejdę na koncert.
Po tych wszystkich perturbacjach, udało nam się wejść na teren stadionu, gdzie przywitał nas widok na scenę, na której za parę godzin będziemy mogli zobaczyć „wąsacza”. Następnie chwilę pochodziliśmy po stadionie, popatrzyliśmy jak to wszystko wygląda, a ja miałem okazję spotkać się z moim idolem i jednym z twórców, który mnie zainspirował do podjęcia się tworzenia na YouTube, czyli Dominik Bos.Dla którego specjalnie na tę okazje przygotowałem plakat. To już chyba będzie jakaś moja tradycja.
Oczywiście trochę zestresowany, bo w końcu rzadko jest taka okazja, żeby spotkać swojego ulubionego twórcę, podchodzę, witam się i chwilę sobie rozmawiamy.
Całe to spotkanie przebiegło dosyć szybko, ale to ze względu na to, że chwilę potem zaczynał się już koncert. Sam Dominik był bardzo miły i sympatyczny, spodobał mu się plakat, dał mi autograf na płycie Taco, zrobiliśmy zdjęcie (tutaj pomogła moja przyjaciółka, której jeszcze raz bardzo dziękuje). Pędem ruszyliśmy na swoje miejsca, aby niczego nie przegapić.
Na wstępie przywitał nas Jeremi, czyli główny prowadzący audycji „1-800 Oświecenie” w Radiu Marmur i życzył nam dobrej zabawy.
Po czym spod sceny wyjechała gwiazda tego wieczoru i zaczęło się prawdziwe show.
Rzecz jasna w repertuarze pojawiło się mnóstwo utworów z płyty „1-800 Oświecenie”, w tym: „Cichosza”; „Całe lata”; „1-800 Oświecenie”; „Może to coś zmieni”; „Mix Sałat”; „Makarena Freestyle”. Ale nie zabrakło również wielu innych numerów, z jego poprzednich wydawnictw jak: „Następna Stacja”; „Wszystko jedno”; „Deszcz na betonie” na którym o mało co nie straciłem głosu oraz „Polskie Tango”. Poza konkursem, Taco nawinął „Grzyby”, czyli piosenkę mem stworzoną przez AI na Tik Toku.
Czy choćby utworów, gdzie miał swoje występy gościnne jak na przykład: „Supro” u Darii Zawiałow; „Chłopaki nie płaczą” u Bedoesa 2115 (pełna ksywka); „Dresscode” ze składem 2115; „Malibu Barbie” oraz „2020 Club” składu Club 2020.
Oprócz samego Taco, mieliśmy mnóstwo występów gościnnych.
Na scenie obok Szcześniaka pojawili się również: Edyta Bartosiewicz, z którą to wykonał utwór świętej pamięci Krzysztofa Krawczyka „Trudno tak”. Daria Zawiałow, razem z którą wykonał piosenkę „Mix Sałat” oraz „Supro” z jej ostatniej płyty. Bedoes 2115, który pobudził całą publikę do życia. White 2115, OKI, Gruby Mielzky, Catchup oraz Otsochodzi.
Nie mogło również zabraknąć Dawida, z którym to Taco połączył się w trakcie koncertu. I tak na chwilę PGE Narodowy oraz Stadion w Chorzowie połączyły się i stworzyły jedność. Poza tym dobrze było zobaczyć ich razem, jak się cieszą na swój widok.
Nie zabrakło również wielu genialnych efektów specjalnych. Oprócz telebimów, na których mogliśmy podziwiać Taco, otrzymaliśmy kolumny gorącego powietrza, sztuczne ognie, fajerwerki, konfetti, balony oraz całą grupę taneczną wykonującą układy w trakcie piosenek z „1-800 Oświecenie”. Wszystko to było dopracowane niemalże do perfekcji i tak samo jak przy koncercie Dawida Podsiadło, dawało to poczucie nie uczestniczenia w kolejnym, generycznym koncercie, a istnym show, które zabierało nas w zupełnie nowy, niezbadany świat.
Z tą różnicą, że u Dawida mieliśmy swego rodzaju świat baśni, pełen cudów i wyobraźni. Tutaj wyglądało to bardziej w stylu przejażdżki samochodem, późnym wieczorem. Jest 1:37 w nocy, Warszawa, za szybą mijają nas to kolejne lampy reflektorów, w radiu przygrywa początek piosenki „Marmur”, a my coraz bardziej zanurzamy się w rozmyślaniach nad naszym życiem, trudami życia w wielkim mieście, Polską codziennością i coraz szybciej upływającym czasem…
Co się tyczy samego Taco, to dał on jeden z najlepszych popisów scenicznych jakie widziałem.
Przez cały koncert biła od niego ta pozytywna energia, radość z możliwości wystąpienia przed tak ogromną publiką, która wskoczyłaby za nim w ogień. To jak oprócz samego śpiewania tańczył, wygłupiał się i po prostu dobrze się bawił sprawiało, że ta pozytywna energia udzielała się i nam. Czuć było to połączenie między artystą, a jego publiką, gdzie obydwie strony dopełniały się wzajemnie i nakręcały.
I tak minął mi cały ten koncert. Pod znakiem fantastycznej zabawy, gdzie od początku do końca chciałem tylko więcej i więcej. Jedyny naprawdę drobny minusik, to brak piosenki „Main Stage Freestyle”, które liczyłem, że się pojawi jako podsumowanie całej trasy. No i jest to moja ulubiona piosenka z jego najnowszej płyty.
Nie zmienia to jednak faktu, że bawiłem się na tym koncercie bardzo dobrze. Żałuje trochę, że nie miałem okazji spotkać Taco po koncercie i z nim porozmawiać, bo przygotowałem również i dla niego plakat, który osobiście uważam za swoje opus magnum.
Ale kto wie? Może dzięki wam to zauważy i nadarzy się taka okazja? Albo po prostu dam go innym razem.
Tak czy inaczej, nie pozostaje mi nic innego, jak wręczyć Taco najwyższe odznaczenie kanału, czyli Order Kultury Wysokiej. Bo to co wydarzyło się w sobotę na PGE Narodowym przerosło moje najśmielsze oczekiwania i podbudowało moje zdanie o tym, że Taco Hemingway to najlepszy raper w historii.
A wy? Byliście na którymś z koncertów z najnowszej trasy? A może czekacie na kolejne? Dajcie znać w komentarzach, a to było „1-800 Oświecenie, kłaniam się pięknie, dzięki za odsłuch…”