100 dni do matury

MATA

Płyta najpopularniejszego w ostatnim czasie rapera. Już wiecie o kogo mi chodzi? Oczywiście mam na myśli Matę i jego „100 dni do matury”.

Ta płyta sprawiła, że polubiłem tego artystę…

Zanim jednak przejdziemy dalej, krótka lekcja historii, dla tych, którzy nie wiedzą kim jest Mata. Tak naprawdę nazywa się Michał Matczak i urodził się 14 lipca 2000 r. we Wrocławiu. Jego Ojcem jest Marcin Matczak, prawnik i profesor na Uniwersytecie Warszawskim. Mata do szerszej publiczności trafił za sprawą swojego hitu „Patointeligencja” i jego pierwszym albumem „100 dni do matury”.

Obecnie jego kawałki słuchane są przez miliony, a jego jeszcze nie wydana płyta „Młody Matczak”, została zamówiona w 60 000 egzemplarzy…i to w pierwsze trzy dni od podania informacji o niej. Jest to naprawdę niesamowity wyczyn.

Osobiście uważam go za ciekawą osobę i świetnego rapera. Nie mogę się doczekać premiery jego płyty.

Jeśli chodzi o zawartość, to płyta zawiera w sobie osiemnaście piosenek.

O czym jest ta płyta?

Ogólnie … jest ona o młodości. Podmiot liryczny (czyli Mata), poprzez te piosenki opowiada nam o swoich przemyśleniach, miłostkach, tym co mu przeszkadza, o przemijaniu młodości itp.

Ważna uwaga, jeśli chodzi o Patointeligencję, Mata wykorzystuje w tej piosence Licentia Poetica i to, że o czymś śpiewa, nie znaczy, że tak jest naprawdę itp. Piszę o tym celowo, żeby nie było niespodzianek.

Moim zdaniem, Mata wykonał tutaj kapitalną robotę. Te piosenki są po prostu genialne, pod każdym względem. Wykonanie, teksty, podkłady, opowiadanie historii…Wszystko to składa się na świetną płytę. Podczas słuchania naprawdę wczuwałem się w to co Mata przekazywał.

Według mnie każdy, niezależnie w jakim wieku, powinien przesłuchać tej płyty. Każdy znajdzie tu coś, co mu się spodoba, do czego może się odnieść i z czym utożsamić.

Przyszedł czas na wyłonienie moim zdaniem najlepszych piosenek z albumu.

A na liście znajduje się: Pisze to na matmie, Patointeligencja, Mata Montana, Gombao 33, 100 dni do matury, Schodki. Te piosenki to istny majstersztyk, jeśli chodzi o rapowe piosenki. Słucha się ich z wielką radochą i nie nudzą się nawet po setnym czy dwu – tysięcznym odsłuchaniu.

Świetne pożegnanie się z młodością, wolnością, wspólnymi lekcjami z kolegami itd. I pod płaszczykiem „głupich” piosenek o „petkach, winku i cyckach”, kryje się głębia i coś wartego przekazania.

Podsumowując „100 dni do matury”, to moim zdaniem rewelacyjna płyta. Każda piosenka to inna historia z życia Maty, której się świetnie słucha. Ja ze swojej strony życzę Macie powodzenia w dalszej karierze i chętnie wybiorę się na jakiś koncert.

Jako pozytywne zakończenie tej recenzji, tak jak dzisiejszy główny bohater śpiewa: M – A – T -A, czyli Mata, oficjalnie pozamiatał…