Venom 2: Carnage

0
Venom-2 c

„Venom” z 2018 r. to całkiem dobry film. Fabuła, mimo że była lekko schematyczna, to dawała dużo radochy. Główny bohater grany przez Toma Hardy’ ego był sympatyczny i chętnie się go oglądało na ekranie. Żarty były naprawdę zabawne, czarne jak sam Venom i ja śmiałem się często…

Za to mniej się śmiałem, kiedy zobaczyłem informacje dotyczące produkcji tego filmu. Dokrętki, zmiana filmu z kategorii R na PG – 13, usunięcie podobno (według Toma Hardy’ ego) najlepszych scen z Venomem i usuwanie wszystkiego ze strachu przed krytyką publiki…

Ostatecznie jednak film przyjął się bardzo dobrze, zarobił furę pieniędzy i Sony postanowiło nakręcić kolejną część Venoma, tym razem z Carnagem.

Na stołku reżysera zasiadł Andy Serkis (o którym opowiem trochę później). W rolę czerwonego symbionta wcielił się Woody Harrelson. Obiecali, że będzie więcej czarnego humoru, więcej relacji Eddiego z Venomem i wiele więcej…

Jednak czy przełożyło się to na lepszy odbiór filmu i jego atrakcyjność?

Moim zdaniem tak…

Zacznijmy jednak od tego kto odpowiada za ten film. Tak jak wspomniałem wcześniej, reżyserem Venoma 2 Andy Serkis, który pracował przy takich filmach jak: Władca Pierścieni (Gollum), Trylogia Planeta Małp (Caesar), czy choćby Gwiezdne Wojny (Snoke). Natomiast scenariusz przygotowała Kelly Marcel (Venom, Ratując Pana Banksa, Pięćdziesiąt Twarzy Greya). Jak Serkisa lubię za jego role i wiem, że zna się na komedii, tak miałem lekkie obawy co do scenarzystki, która zajmowała się też poprzednią częścią. Ta jak pamiętamy, była sporym bałaganem.

Jednak dajmy im kredyt zaufania i pogadajmy o fabule.

Minęło trochę czasu od wydarzeń z pierwszej części. Eddie wrócił do pracy jako reporter i razem z Venomem starają się trzymać na uboczu ponieważ są poszukiwani przez FBI. W międzyczasie dostają oni zlecenie na przeprowadzenie wywiadu z psychopatycznym mordercą Cletusem Kasadym. Odkrywają przy okazji miejsce, gdzie pochował on zwłoki swoich ofiar, czym skazują go na wyrok śmierci. Zanim jednak do niej dochodzi, Cletus odkrywa w sobie niespotykaną moc i tak powstaje Carnage.

Czy nasi bohaterowie dadzą radę?

Postaci w Venomie 2, to według mnie typowa środa. A konkretniej, to nie czułem do nich jakiejś sympatii. Po prostu jesteś, masz określone zadanie w fabule, do widzenia. Dużym plusem jest nadal Eddie grany przez Toma Hardy’ ego. Mimo wszystko jest on dobry. A jego relacja z Venomem całkiem fajna.

Efekty specjalne wypadają poprawnie. Nie są jakoś wybitne w porównaniu do poprzedniego filmu, ale i tak jest zdecydowanie lepiej. Najlepiej widać to po postaci Venoma i Carnage’ a. Obaj prezentują się super i nie jak zrobieni z taniej plasteliny. Dobrze prezentują się nawet w scenach walk, a to działa tylko na plus.

Co do żartów jakie padają w filmie, to moim zdaniem są MOCNO średnie. Serio, gdybym teraz miałbym sobie przypomnieć jakikolwiek żart z tego filmu…to nic, zero. Spłynęło po mnie jak po kaczce. Myślę, że pierwsza część zrobiła to zdecydowanie lepiej.

Jeśli miałbym podsumować jakoś moje przemyślenia co do tego filmu, to po prostu powiedziałbym, że uznaje ten film za dobry, ale szybki do zapomnienia.

Dlatego jeśli ktoś ma trochę czasu, a innej perspektywy brak, to zapraszam na seans.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *