Squid game
Który z uczestników wygra?
…a co, gdyby połączyć ze sobą „Battle Royale”; „Dom z Papieru” i…gry dla dzieci???
Powstanie z tego „Squid Game”, czyli moim zdaniem największe zaskoczenie serialowe w tym roku. I powiem to na wstępie… musicie go obejrzeć. Niezależnie czy ten koncept Wam się podoba, czy nie. Jest on po prostu warty polecenia.
Najpierw jednak, zapraszam do recenzji, gdzie wytłumaczę skąd się wziął fenomen „Squid Game”.
To jak? Chcecie wejść do gry?
Za scenariusz i reżyserię odpowiada Dong – hyuk Hwang. I jest to w sumie jego debiut ogólnoświatowy. Co prawda tworzył wcześniej inne produkcje, ale głównie dla koreańskiej publiczności.
Czy to udany debiut?
O tym za chwilę…
Przenosimy się do Korei, gdzie sytuacja gospodarcza jest w tragicznym stanie. Wiele osób żyje w skrajnym ubóstwie i ma milionowe długi w banku. Szansą na odwrócenie losu jest udział w grze …
Jedną z takich osób jest Seong Gi-hun’ a, 46 – letni, bezrobotny Ojciec, który zdesperowany brakiem pieniędzy na wyprawienie urodzin dla córki, zabiera kartę kredytową swojej Matki i kupuje zakłady na wyścigi konne, chcąc w ten sposób szybko zdobyć gotówkę.
Z początku wszystko układało się po jego myśli…Oczywiście do czasu, bo chwilę po tym gubi pieniądze i zostaje napadnięty przez gang, któremu zalega ze spłatą. Po utracie pieniędzy i niekoniecznie udanych urodzinach swojej córki, dostaje propozycję udziału w grze.
Seong postanawia dołączyć do gry i budzi się w tajemniczym miejscu, z innymi „uczestnikami” gry. Przychodzi moment pierwszej gry, uczestnicy grają w czerwone, zielone (u nas jest to baba – jaga patrzy). Dochodzi do pierwszej eliminacji i okazuje się, że po wyeliminowaniu…gracz umiera.
Czy główni bohaterowie przeżyją? Kto za tym wszystkim stoi? Czy gracze dadzą radę dotrwać do końca i wygrać sumę 46, 6 bilionów Wonów?
Postaci są świetnie napisane. Każdy z głównych bohaterów dostaje swoje przysłowiowe 5 minut. Najbardziej spodobała mi się postać Dziadka. To co on robi na ekranie jest śmieszne. Wypada rewelacyjnie, ale ma też momenty, gdzie potrafi myśleć strategicznie. Poza tym, świetnie wypadają postaci głównego bohatera Seong’ a i Sae. Są bardzo sympatyczni i z podekscytowaniem obserwuje się ich dalsze zmagania w grze.
Aktorsko serial stoi na wysokim poziomie. Główni aktorzy na czele z Jung – Jae Lee, Yeong – su Oh i Ho – yeon Jung, wypadają rewelacyjnie. Nadają charakter swoim postaciom i pokazują ich jako normalnych ludzi. Ze swoimi wadami i zaletami.
Stylistycznie „Squid game” wygląda…pstrokato. Bo z jednej mamy tą mrożącą krew w żyłach fabułę, gdzie trup ścieli się gęsto. A z drugiej mamy te kolorowe labirynty i wszystko to wygląda tak…dziecinnie. Chociaż co się dziwić, mowa jest tutaj o grach dla dzieci. Wygląda to naprawdę komicznie, ale też nadaje to fajnego kontrastu.
Innym takim śmiesznym i pstrokatym momentem było, gdy podczas pierwszej gry prowadzący leje sobie whisky i puszcza „Fly me to the moon” Franka Sinatry…No po prostu śmiech na sali.
Podsumowując „Squid game” to super serial. Bardzo ciekawy koncept, super fabuła, dobrze napisani bohaterowie i fajna stylistyka. Z wielką chęcią obejrzę kolejny sezon, a zakończenie pierwszego zostawia taką możliwość.
Mam nadzieję, że i Wam przypadł ten serial do gustu i też nie możecie się doczekać co będzie dalej.