Bullet Train

0
bullet-train

Dziś bez jakiegoś wielkiego wstępu i od razu przejdę do polecenia Wam „Bullet Train”. Jest to bowiem jedna z lepszych komedii akcji, jakie miałem okazję zobaczyć w tym roku. I gwarantuje Wam, że w najbliższym czasie nie zobaczymy tak kolorowego, ciekawego i po prostu zabawnego filmu akcji.

Jednak co stoi za sukcesem tego filmu i ciepłym przyjęciem?

Za reżyserię odpowiada David Leitch znany choćby z nakręcenia Deadpoola 2 i Hobbs i Shaw. Scenariusz do filmu napisał z kolei Zak Olkewicz odpowiadający za tworzenie drugiej części Ulicy Strachu. Od pierwszych zwiastunów widać było, że stoją za tym filmem ludzie kompetentni. Kostiumy, muzyka, akcja i sami główni bohaterowie stworzyli coś niesamowitego i przyciągającego przed wielki ekran.

Jednak czy faktycznie to się udało?

Fabuła jest dosyć prosta. Biedronka (tak nazywa się bohater grany przez Brada Pitta), dostaje zlecenie na kradzież walizki z pokaźną sumką. Wszystko idzie jak po maśle, gdy nagle się okazuje, że nie tylko on poluje na te walizkę. Wtedy to akcja nabiera tempa, a główny bohater będzie musiał jak najszybciej wysiąść z pociągu nim dojadą do stacji końcowej. A tam będzie na niego czekać Biała Śmierć ze swoją armią. Czy uda mu się ujść z tego zlecenia z życiem?

Postaci w „Bullet Train” są fantastyczne. Każda posiada indywidualny charakter, ciekawe wprowadzenie i kradnie show, kiedy się pojawia na ekranie. Najlepsi z nich są moim zdaniem Cytryna i Mandarynka, grani przez Briana Tyree Henry’ ego oraz Aarona Taylora Johnsona. Obaj są komediowym złotem, uwielbiam ich oglądać na ekranie, a ich wątek był dla mnie (zaraz obok wątku głównego bohatera) jednym z najlepszych w całym filmie. Ja mógłbym obejrzeć cały film poświęcony tej dwójce, który by się skupiał na ich wspólnej relacji i wykonywaniu kolejnych, szalonych zleceń. Byłby to zdecydowanie ciekawy film.

Akcja i humor są tutaj idealne. Oba te elementy w świetny sposób się ze sobą przeplatają, łączą, komponują i dają wybuchową mieszankę, którą ogląda się z fascynacją na ekranie kinowym. Wszystkie sceny walki mają fantastyczną choreografię, są szybkie, dynamiczne i pięknie zrealizowane. Wygląda to jak piękny krwawy balet. A w połączeniu z humorem czy to sytuacyjnym czy po prostu wynikającym z dobrych żartów, wypadają świetnie. Jak dla mnie jest to zdecydowanie jeden z lepszych filmów akcji jakie ostatnio widziałem.

Podsumowując „Bullet Train” to zdecydowanie świetna komedia akcji tego lata, jak nie tego roku. Jest to 2 godziny i 6 minut czystej jazdy bez trzymanki, która zaskoczy nie jednego i sprawi, że będziecie się śmiali do rozpuku. Wszystkim Wam polecam seans, bo warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *