Cyberpunk Edgerunners
Mimo dwóch lat od premiery, ja dalej uwielbiam ten tytuł i wracam do niego z ekscytacją. Jest to zdecydowanie fenomen, jeśli chodzi o opowiadanie historii i uważam, że nieprędko dostaniemy grę z równie piękną i rozbudowaną historią. Dlatego cieszę się, że ten świat jest rozbudowywany poprzez komiksy a niedługo wyjdzie DLC z ciągiem dalszym przygód V.
W międzyczasie premierę miał serial anime „Cyberpunk Edgerunners”. Przed premierą było wiele pytań, na które odpowiedzi mogliśmy otrzymać dopiero po obejrzeniu.
Czy udało się sprostać im wszystkim?
Jeżeli tak jak ja tęskniliście za Night City, chcieliście je odwiedzić i przeżyć nowe przygody. To ten serial da Wam to wszystko i wiele więcej…
Twórcami serialu są Rafał Jaki oraz Mike Pondsmith. Za warstwę wizualną odpowiada Studio Trigger, a za dystrybucje Netflix. Od pierwszych zwiastunów czuć było, że twórcy czują ten świat i wiedzą co sprawia, że wszyscy go pokochali. Do tego dołożyli ciekawą historie, postaci z krwi i kości, a wisienką na torcie jest muzyka (o tej opowiem za chwile). I tak oto otrzymaliśmy jeden z lepiej zapowiadających się seriali.
Jednak czy utrzymał on poziom?
Night City, przez jednych określane jako miasto snów i możliwości, a przez drugich jako czarna dziura, która wyniszcza Cię od środka. My poznajemy David’ a. Młodego, ambitnego chłopaka, który mieszka ze swoją ledwo wiążącą koniec z końcem Mamą i uczęszcza do Akademii Arasaki. Po incydencie w szkole i wizycie u dyrektora, trafiają w sam środek wojny gangów, podczas której to Mama David’ a jest ciężko ranna.
Później jest tylko gorzej.
Zostaje wyrzucony ze szkoły, najemca wyrzuca ich z mieszkania, a jego Mama umiera. A to wszystko w jednym odcinku. Chłopak na skraju wytrzymałości i bez perspektyw na poprawę sytuacji postanawia wszczepić sobie wojskową technologię, którą przyniosła jego Mama z miejsca zbrodni. Wtedy też poznaje Lucy, tajemniczą Edgerunnerkę, która wprowadza go w ten świat i z którą nawiązuje bliższą relację. Postanawia dołączyć do niej i razem zostać legendami Night City. Jednak tuż za rogiem czyha Arasaka, która ostrzy sobie zęby na chłopaka…
Postaci są bardzo ludzkie. Nie mamy do czynienia z typowymi bohaterami bez wad, którzy z pieśnią na ustach ratują ludzkość. A typowymi ludźmi, którzy zmuszeni są do robienia nie koniecznie moralnych rzeczy, aby po prostu przeżyć kolejny dzień. Jest to dla mnie przyjemna odskocznia od tych wszystkich bohaterów Marvel’ a i możliwość utożsamienia się z tymi postaciami. Każda z nich ma rozbudowany charakter i coś co ją wyróżnia od innych.
Świat to stare, dobre Night City, które znamy z gry. Zarówno w przenośni, jak i dosłownie. Twórcy ze Studia Trigger przy tworzeniu Night City brali garściami z tworu CD Projekt Red. Jest to gratka dla każdego, kto grał w Cyberpunk 2077, a wyłapywanie to kolejnych smaczków związanych z tym światem daje tą satysfakcje i uciechę z bycia w Night City.
Klimat gry jest tu zachowany w pełni.
Jak już wspominałem, znajdziecie tu wiele smaczków nawiązujących do gry. Począwszy od dzwonków przy wybieraniu numeru, poprzez pojawienie się postaci z gier w tle, na muzyce akompaniującej podczas walki skończywszy. Dlatego mówię to już teraz, jeżeli chcecie wrócić do tego świata w innym medium niż gra, to „Cyberpunk Edgerunners” jest skrojone pod Was i możecie oglądać go bez zastanowienia.
Muzyka to kolejny świetny element tworzący ten serial. Od utworów pochodzących prosto z gry, po te tworzone specjalnie na potrzeby serialu. Wszystkie są świetne, wpadają w ucho i długo nie chcą wyjść z głowy. Na specjalne wyróżnienie zasługuje tutaj utwór Dawida Podsiadło „Let you down”. W idealny sposób oddaje klimat Night City jako wielokulturowego miasta, gdzie marzenie może stać się rzeczywistością, lub prowadzić do zguby. Poza tym daje nam jedno z lepszych outro do seriali w ogóle. Po obejrzeniu całego serialu, miałem poczucie, że świetnie sprawdziłaby się tutaj Daria Zawiałow.
Czy jest szansa, że zobaczymy ją w następnym sezonie, o ile powstanie?
Jestem dobrej myśli.
Podsumowując, moim zdaniem „Cyberpunk Edgerunners” to naprawdę genialny serial, który oddaje klimat tego świata równie dobrze co gra…Ale nie jest to niestety produkcja idealna. Jedną z takich wad rzucających się w oczy są skróty czasowe, przez co często mamy zagwozdkę z czego wynika ta albo inna zmiana. Jednak mimo to dostajemy świetny finał, który oddaje sprawiedliwość wszystkim postaciom i każda z nich dostaje finał na jaki zasługuje. Dlatego ja Was zapraszam do obejrzenia serialu. Widzimy się w Night City…