FUGAZI – Kuban

0
FUGAZI - Kuban

Niedawno w jednym ze swoich tik toków, zadałem pytanie, ile można słuchać ciągłych nawijek o chlaniu, wciąganiu, dupceniu i że kiedyś nie miałem, a teraz mam?

Jednak co w sytuacji, gdy raper postanawia zrobić album rapowy…z popowym? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć Kuban, swoim najnowszym albumem, a właściwie to albumami „FUGAZI”, ale po kolei…

Kuban, a w zasadzie to Jakub Kiełbiński, to urodzony 4 lutego ’93 r. w Opocznie polski raper. Swój debiut zaliczył w 2012 r., za sprawą numerów publikowanych w serwisie SoundCloud. Co później zaowocowało jego udziałem w trzeciej edycji akcji „Młode Wilki Popkiller” rok później. W 2014 r. wydał mixtape „Co za mixtape”, z którego to pochodzą takie utwory jak: „DOBzI LUDZIE”; „Myślałby kto”; „Brednie” oraz „W moim mieście”.

Później jeszcze pojawił się gościnnie m.in. na utworze z Quebonafide „Żadnych Zmartwień” oraz „Mała Mi” Essexa. Swój legalny debiut zaliczył w 2017 r. albumem „Myślisz jeszcze?”, który spotkał się z pozytywnym odzewem i zadebiutował na trzecim miejscu oficjalnej sprzedaży OLiS.

Od tamtej premiery zapadła jednak cisza, którą postanowił przerwać w 2023 r.. Wydał kolejny album „Spokój”, który to ponownie spotkał się z bardzo pozytywnym odzewem. Tym razem debiutując na pierwszym miejscu OLiS oraz pokrywając się podwójną platyną, za sprzedaż 60 tys. egzemplarzy.

I w zasadzie na tym albumie możemy się na chwilę zatrzymać.

Bo to właśnie od niego zaczęła się moja przygoda z Kubanem, a dokładnie od numeru „Na okrągło”, którego to przy okazji premiery słuchałem (nomen omen) na okrągło. Było w nim coś, co przyciągnęło mnie od pierwszego brzmienia. To jednoczesne połączenie gitary z bitem, klimat całości i w końcu sam tekst sprawiły, że nie mogłem się oderwać od tej piosenki.

Ostatecznie jednak nie zabrałem się za przesłuchanie całości…A przynajmniej na tamten moment. Niedawno nadrobiłem płytę „Spokój” i musze przyznać, że jest ona naprawdę dobra i ma sporo świetnych momentów. Jak choćby numer „Jak nie wrócę po północy” z tym śpiewanym refrenem od Szpaka. I w zasadzie cały ten album pokazuje, dokąd powoli zmierzał Kuban ze swoją twórczością. Starał się on eksperymentować również z bardziej popowym podejściem. Co przerodziło się w album „FUGAZI”, który już w pełni podejmuje się rapu oraz popu.

O powstaniu tego krążka dowiedziałem się trochę przypadkiem. Z postu Newonce na Instagramie, gdzie ogłosili, że „FUGAZI” jest podzielone na dwie wersje. Zainteresowało mnie to, bo był to chyba pierwszy tego typu projekt, z jakim się spotkałem.

Jednak jak on ostatecznie wyszedł?

[SEGMENT AUTOPROMOCYJNY]

Siemanko…

Dla tych, którzy mnie jeszcze nie znają, jestem „Kulturalny”. Na tym kanale głównie zajmuje się recenzjami, choć mam w głowie też kilka innych formatów i jestem otwarty na wasze propozycje. Przychodzę dzisiaj do was niczym stary z bojowym zadaniem, a właściwie to z prośbą. Od lat marzyłem, żeby móc tworzyć recenzje, dzielić się opinią na większą skalę i stworzyć zżytą społeczność kanału.

Moim celem na ten rok, jest uzyskanie 100 tys. subskrypcji, do 31 grudnia. Zachęcam również wpaść na mojego Tik Toka, gdzie wstawiam takie posty (dodać w montażu jeden materiał). Wierzę, że z waszą pomocą wspólnie osiągniemy ten cel i stworzymy coś niesamowitego. Dlatego jeżeli doceniasz moją twórczość, chcesz mi pomóc spełnić marzenie, albo po prostu humor ci dopisuje, to zostaw suba i widzimy się następnym razem, cześć…wracamy do materiału…

[KONIEC SEGMENTU AUTOPROMOCYJNEGO]

„FUGAZI” to najnowszy album autorstwa Kubana, z pogranicza hip hopu, rapu oraz popu.

Na całość składają się aż 23 utwory, za warstwę muzyczną odpowiada Favst, trwa ona lekko ponad godzinę. Wśród gości możemy znaleźć m.in. Pezeta, Okiego, Kukona, Gibbsa, Kizo, Zalię, Mrozu, Edytę Bartosiewicz, Vito Bambino, Korę i Natalię Szroeder.

Słuchając tego albumu miałem poczucie obcowania z dwoma wersjami tego samego człowieka. Kuban w swoim rapowym obliczu kontynuuje opowieść o swojej karierze. Krytykuje sztuczność tego środowiska, łańcuchy na kredyt i numery, nadające się najwyżej na andrzejki. Pojawia się również tutaj nawiązanie do „czystej natury”. I jak to ładnie określił Rap Space w swojej recenzji albumu „Spokój” „Ile można słuchać o narkotykach do brzdęku gitary?”. Jest tego na „FUGAZI” dosyć sporo, jednak nie na tyle, żeby to irytowało.

Z kolei popowy Kuban porusza te bardziej emocjonalne strony swojego charakteru. Opowiada o chęci spędzenia czasu z drugą połówką, samotności, refleksji nad przeszłością i wdzięczności wobec fanów. Kuban w ciekawy sposób kontrastuje ze sobą obydwa podejścia. Bawi się wykorzystywanymi stylami muzycznymi, porusza inne spektrum emocjonalne, a przy tym wszystkim świetnie brzmi. Chce się tego słuchać na okrągło.

Jeżeli chodzi o moje ulubione utwory, to „Nie tym razem” z wykorzystaniem elektrycznej gitary oraz fleta. „Nie ma co” za refren w wykonaniu Gibbsa i wolniejsze tempo, które nadaje się do słuchania wieczorami w aucie idealnie. „tagi” ze swoim bardziej rage’owym podejściem. „Zanim spadnie deszcz” za genialny gitarowy podkład, zwrotki Kubana oraz świetnie brzmiący refren w wykonaniu Mrozu. „figle” na których to Kuban i Vito Bambino mają świetną energię, ich style w ciekawy sposób się łączą, a czasem nawet można mieć wrażenie, że obaj brzmią bardzo podobnie.

Ogólnie muszę przyznać, że przy pierwszym odsłuchu „FUGAZI” miałem takie poczucie, że to jest naprawdę dobry album. Jednak, żeby wyłapać wszystkie jego niuanse, poruszane kwestie i w pełni móc się cieszyć jego kreatywnością, muszę go przesłuchać jeszcze raz. I kolejny i jeszcze następny. I właśnie tutaj tkwi siła nowego albumu Kubana, chęć ponownego jego odsłuchu. Jest to zasługa również genialnej warstwy muzycznej w wykonaniu Favsta. Który w wywiadzie powoływał się na inspiracje choćby Maanam oraz Myslovitz.

Podsumowując „FUGAZI” to bardzo dobry album.

W świetny sposób rozwija to, do czego podwaliny położył „Spokój”. Album koncepcyjny, który bawi się obraną przez siebie formą. Porusza dwa kompletnie oddzielone od siebie spektra emocjonalne, a przy tym w umiejętny sposób przeplata je i miesza ze sobą. Do tego bardzo dobre występy gościnne, szczególnie te w wykonaniu Mrozu, Vito Bambino oraz Natalii Szroeder.

Fani Kubana będą zadowoleni i mogą się cieszyć kolejnym, świetnym albumem w jego wykonaniu. Natomiast pozostali, którzy tak jak ja, nie mieli wcześniej styczności z jego twórczością, mogą bez najmniejszego problemu „FUGAZI” przesłuchać i również będą czerpali z niego całą masę radochy. Dzięki za oglądanie i widzimy się następnym razem, cześć…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *