Gambit Królowej

Macie ochotę na partyjkę szachów?

Ten serial można opisać jednym słowem, arcydzieło. Ale czym jest „Gambit Królowej”? Już Wam odpowiadam, ale najpierw…

Macie ochotę na partyjkę szachów?

Serial opowiada o życiu Elizabeth Harmon, która po tragicznej śmierci matki trafia do sierocińca. Życie tam jest pełne nudnej rutyny. Dość nietypowym faktem jest to, że opiekunowie zmuszają dzieci do codziennego przyjmowania dwóch tabletek tzw. „witamin”, które jak się później okazuje są silnymi środkami na uspokojenie.

Życie Beth byłoby bezbarwne, gdyby nie to, że pewnego dnia w piwnicy sierocińca poznaje dozorcę. Z pozoru samotny, ponury i niedostępny mężczyzna z czasem zaczyna uczyć ją gry w szachy i zostaje jej przyjacielem.

Bill Camp jako Pan Shaibel i Isla Johnston jako Beth, fot. Phil Bray / Netflix

Odkrywa jej wielki talent.

Od tego momentu Elizabeth stara się zdobyć jak największą wiedzę o zasadach i taktykach stosowanych w tej grze, chce być najlepsza. Jednak jak się szybko okazuje nie tylko czytanie książek i treningi z dozorcą wpływały na jej geniusz … W czym kryła się jej tajemnica?

Fabuła sama w sobie jest interesująca i nieoczywista. Postaci są dobrze zarysowane, jednak bez dwóch zdań najlepsza jest Anya Taylor Joy w roli głównej bohaterki, która jest rudowłosą pięknością. Charyzmatyczna, inteligentna i pełna niespodzianek jednocześnie. Nie mogłem oderwać wzroku od tej bohaterki.

Byłem również mile zaskoczony grą aktorską naszego rodaka Marcina Dorocińskiego, który wcielił się w rolę rosyjskiego mistrza Wasilija Borgowa.

Montaż serialu jest wspaniały. W ciekawy sposób pokazuje realia końca lat 60 i początku lat 70. Sceny gry w szachy są przedstawione czytelnie i wciągająco. Czysta poezja.

No właśnie…szachy. Dla mnie, każda partia wyglądała jak balet. Każdy ruch jest przemyślany, akcja wywołuje reakcję, a ta następną. Nic nie jest pozostawione przypadkowi. Coś niesamowitego.

Podkład muzyczny jest fantastyczny, buduje napięcie i oczekiwanie na następne posunięcie. Podczas rozgrywek przygrywają skrzypce i fortepian, natomiast pozostałe sceny wypełnione są kawałkami z lat 60.

Nie zdradzę Wam czym jest tytułowy Gambit Królowej, jeżeli chcecie się tego dowiedzieć musicie obejrzeć ten serial. Naprawdę warto.

Podsumowując „Gambit Królowej” to cholerne arcydzieło. Intrygujący, wciągający, ambitny. Serial totalny. Gdybym miał Wam polecić coś na dobry początek przygody z Netflix’ em, to byłoby właśnie ten tytuł. Po tym serialu, zaczniecie się interesować się szachami.