Spektakl Teatru Polskiego

1

Po dość długiej przerwie, powracam do Was z kolejną recenzją sztuki teatralnej. I muszę przyznać, że brakowało mi tego. Od kiedy po raz pierwszy zobaczyłem spektakl „Mąż i żona” odgrywany na deskach Teatru Polskiego, zapałałem ogromną miłością do teatru. Ilekroć była możliwość wyjścia do teatru, to byłem pierwszą osobą, która chciała iść.
Fascynował mnie ten klimat samego teatru, wydarzenia rozgrywające się na naszych oczach, na żywo, eksperymentowanie z dostępną przestrzenią…
To i wiele więcej sprawia, że te wszystkie występy mają w sobie ten pierwiastek magii, który sprawia, że mamy poczucie uczestniczenia w wyjątkowym wydarzeniu.
Dlatego tym bardziej nie mogłem się doczekać wyjścia na „Tango”, na podstawie książki autorstwa Sławomira Mrożka.
Ponieważ już książkowy pierwowzór jest bardzo dobry i byłem ciekaw jak do jego ekranizacji podejdą twórcy i aktorzy z Teatru Polskiego.

Jednak jaki jest efekt końcowy?

Już spieszę Wam z odpowiedzią…
Za reżyserię odpowiada Wawrzyniec Kostrzewski. Polski reżyser i scenarzysta teatralny oraz telewizyjny. Wcześniej tworzył spektakle telewizyjne, jak choćby: „Walizka”; „Listy z Rosji”; „Wesele”. Jak już wcześniej wspomniałem, bazuje on na książce autorstwa Sławomira Mrożka, o tym samym tytule.
Przed seansem nie czytałem oryginału, a jedynie krótkie streszczenie. Dlatego też podchodziłem do tej adaptacji z czystą głową i bez żadnych oczekiwań. Ostatecznie wyszedłem z niej bardzo zadowolony i po obejrzeniu tym bardziej sprawdzę książkowy pierwowzór.

No dobrze, ale o czym właściwie jest „Tango”?

Od razu uprzedzam, że sztuka nie jest o tańcu. Przedstawia historię wielopokoleniowej rodziny. Wśród domowników znajdziemy Wujka Eugeniusza, Babcię Eugenię, Stomila, Eleonorę, Edka, Alę oraz Artura, głównego bohatera naszej historii.
Ten nie może pogodzić się z zachowaniem jego starszej części familii i za wszelką cenę chce, aby zapanował porządek. Żeby wszyscy stosowali się do konkretnych reguł, zasad i wartości. Jednak reszta nie podziela jego zdania i nie przejmuje się żadnymi normami społecznymi, większość czasu spędzając na graniu w karty z Edkiem, który jest określany przez Artura jako debil.
Obserwujemy jak z każdą minutą ta groteska całej sytuacji i atmosfera zagęszczają się, aby w kulminacyjnym momencie eksplodować.

Czy Arturowi uda się przekonać rodzinę do zasad?
Czy w ogóle takowe są potrzebne?
Co tak naprawdę jest najbardziej istotne, zasady, a może idee?

Pod względem tematyki podejmowanej w spektaklu, jak i książce Mrożka, jest to bardzo interesująca historia. Mamy tu próbę opowiedzenia historii konfliktu międzypokoleniowego, poprzez zamianę ról. Jest to bardzo ciekawy zabieg i pozwala na opowiedzenie znanej już historii, z nowej, wcześniej nie pokazywanej perspektywy.
Tutaj to starsza część rodziny wyznaje porzucenie starych zasad, celów i wartości, na rzecz swobody, wolności i możliwości wyrażania się artystycznego. Z kolei młodsze pokolenie, reprezentowane przez Artura, chce za wszelką cenę powrócić do reguł i przestrzegania zasad.
I spektakl w reżyserii Kostrzewskiego wykorzystuje ten koncept w najlepszym tego słowa znaczeniu. W znakomity sposób nakreśla strony konfliktu, przedstawia bohaterów, z którymi można sympatyzować, a wszystko to obudowuje w groteskę i absurd całej sytuacji.
W tym miejscu można dywagować, na ile to zasługa samego reżysera, a ile książkowego pierwowzoru. Samemu jest mi trudno to ocenić, ponieważ nie czytałem jeszcze książki Sławomira Mrożka. Jednak uważam, że twórcy spektaklu wykonali świetną pracę i dali znakomity występ.
Poza tym znajdziemy w nim szerokie pole do interpretacji. Zacznijmy od postaci Edka. Jest on przedstawiony jako prostak, bez żadnych zasad i wartości. Nie zwraca kompletnie uwagi na to co robi i gdzie. Wychodzi z założenia, że wszędzie jest u siebie i może robić co mu się żywnie podoba.
I w dziwny sposób to imponuje rodzinie Artura. Wszyscy chcą spędzać czas z Edkiem. Traktują go jak równego sobie. Co i rusz, kiedy nadarzy się okazja, grają razem w karty. Nawet Stomilowi nie przeszkadza to, że jego własna żona zdradza go z Edkiem.
Jednak, dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego taka postać zyskała wokół siebie takie wierne grono?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Ponieważ sami chcieliby tacy być. Całe to ich zachowanie, buntowanie się przeciwko zasadom, ma na swój sposób przybliżyć ich do poczucia wolności. Gdzie nie muszą się przejmować normami społecznymi, co wypada, a co nie. I to właśnie on jest uosobieniem tego wszystkiego.

Oczywiście ostatecznie prowadzi to wszystko do przejęcia władzy w domu przez Edka i teraz wszyscy muszą być mu posłuszni. Bo inaczej użyje argumentu siły (co zaprezentował wcześniej, zabijając jednym ciosem Artura). Osobiście kojarzy mi się to ze sceną polityczną. Każdy z „nich” jest takim na swój sposób oszołomem, ale i tak znajdują elektorat i są u władzy. Przypadek? To już zostawiam waszej interpretacji…

Kolejnym wartym wspomnienia momentem, jest przedstawienie zorganizowane przez Stomila. Ten postanawia opowiedzieć własną wersję stworzenia świata i narodzin Adama i Ewy. Jest to moim zdaniem bardzo trafny komentarz wobec obecnej popkultury.
Nie ukrywajmy, że żyjemy obecnie w kulturze remiksu. Wszystko musi być cały czas unowocześniane, udoskonalane, na modłę nowych czasów. W latach 80 – tych słynną powieść Shakespeare’ a „Romeo i Julia” nakręcono jako film gangsterski. Piosenki Krzysztofa Krawczyka, są zmieniane na klubowe hity dla młodzieży. Disney tworzy aktorskie wersje swoich klasycznych animacji. Wymieniać można by było bez końca.
Teraz powinniśmy zadać sobie pytanie.

Dokąd to wszystko zmierza?
Czy ma to na celu dostosowanie tych historii pod nowego odbiorcę i przekazania mu znanych prawd w nowym wydaniu? Nie…

Tak naprawdę jest to zabieg czysto „Artystyczny” gdzie twórca chce opowiedzieć to w swoim stylu, często gubiąc przy tym sens i to co tworzyło oryginalne dzieła. A mówiąc „opowiedzieć to w swoim stylu”, mam na myśli dostosować to w taki sposób, aby sprzedać to jak największemu gronu odbiorców.
I nie zamierzam teraz krytykować wszystkich twórców, którzy podejmują się adaptowania znanych już dzieł. Ponieważ często znajdziemy wśród nich ludzi, którzy faktycznie chcą w tym wszystkim przekazać to co tworzy oryginał, przy okazji dodając coś od siebie. Jak choćby w przypadku omawianej dzisiaj sztuki. Chcę tylko zwrócić Waszą uwagę, abyście mieli z tyłu głowy tego typu działania i nie wspierali ich, kiedy mają miejsce.

Aktorsko adaptacja „Tanga” jest na bardzo wysokim poziomie. Każdy z aktorów w niej występujących wypada rewelacyjnie i wspaniale oddają charaktery swoich postaci. Paweł Krucz w głównej roli znakomicie oddaje charakter Artura. Pomimo trochę odmiennego zdania na temat zasad, byłem w stanie uwierzyć w to co mówił. Wiedziałem, że jest oddany sprawie i zrobi wszystko, aby ją zrealizować.
Adam Cywka jako Stomil wypada równie dobrze. To jego oddanie sztuce, bunt przeciwko zasadom i sztywnym normom społecznym, chęć wyrażenia się artystycznego i danie upustu swoim emocjom poprzez sztukę. Kiedy go obserwujemy na scenie, to nie widzimy aktora, a postać z krwi i kości.
Wojciech Czerwiński w roli Edka jest kapitalny. Z pozoru trzyma się na uboczu, odzywa się najmniej ze wszystkich, czasem palnie coś głupiego. Pełni on głównie role swoistego przerywnika komediowego. Jednak, kiedy już dostaje swoje 5 minut, to wykorzystuje je w 100% i bryluje na scenie.
Pozostali aktorzy, czyli Ewa Makomaska (Eleonora), Halina Łabonarska (Eugenia), Jerzy Schejbal (Eugeniusz) oraz Anna Cieślak (Ala) również wypadają bardzo dobrze. W wiarygodny sposób przedstawiają odgrywane przez nich postaci, świetnie wykorzystują fakt, że wszystko rozgrywa się na jednej scenie i ani razu nie mamy poczucia fałszu, lub zbytniego przeciągnięcia struny. Każde z nich z osoba ogląda się genialnie, jednak to razem stanowią największą zaletę całego spektaklu.
Kostiumy są jednym z kluczowych elementów adaptacji Mrożka, ponieważ to one najlepiej ukazują strony w tym konflikcie. Jak już zdążyliśmy ustalić, mamy tutaj dwie strony konfliktu. Liberalnych rodziców i dziadków oraz konserwatywnego syna.
Mamy jasno zarysowane postaci, a kostiumy które noszą, dodatkowo podkreślają ich charaktery. Dla przykładu Babcia Eugenia, która reprezentuje buntownicze podejście, nosi czapkę z daszkiem, szal kolorem nie pasujący do niczego i conversy, które raczej są utożsamiane z młodzieżą.
Z innych postaci mamy Stomila, którego kostium na myśl przywodził mi lata 70 – te w Ameryce, gdzie to popularna była kultura hipisowska. Kolorowe szlafroki, masa naszyjników, szeroko zakrojone spodnie. Co genialnie wpasowuje się w charakter tej postaci.
Po drugiej stronie barykady mamy Artura, który ze względu na swoje konserwatywne poglądy, jest ubrany elegancko, w koszule oraz marynarkę. W jasny sposób daje nam to do zrozumienia, że trzyma się on kurczowo reguł i norm, które zazwyczaj wymagają takowego ubioru wśród mężczyzn.
Jednak najciekawszym przypadkiem jest Wujek Eugeniusz. Ten jest ubrany pół na pół. Już tłumaczę. Od pasa w górę nosi on koszule, krawat, kamizelkę i marynarkę. Natomiast od pasa w dół ma krótkie spodenki i kolorowe skarpety podciągnięte za łydkę. Obrazuje nam to postać, która jest swego rodzaju chorągiewką. Gdzie powieje, tam pójdzie. I doskonale widzimy to w trakcie spektaklu.
Na początku normalnie gra z resztą rodziny w karty, aby następnie spiskować razem z Arturem i wszczynać rewolucję. I ten strój pokazuje właśnie tą zmienność Eugeniusza i dobieranie stron, zależnie od korzyści. Genialne wykorzystanie kostiumu…

Podsumowując „Tango”, w wykonaniu aktorów Teatru Polskiego jest bardzo dobre. Świetnie podejmuje się tematu z książki Sławomira Mrożka, w interesujący sposób przekazuje nam motywy z jego powieści, bardzo dobre aktorstwo, fantastyczne kostiumy i otrzymujemy w ten sposób rewelacyjny spektakl.
Jeżeli znacie już książkowy pierwowzór i chcecie sprawdzić, jak podeszli do tego ludzie z Teatru Polskiego, to „Tango” jest dla Was. Jeżeli wcześniej nie czytaliście książki i chcecie się wybrać na coś interesującego do teatru, to „Tango” również jest dla Was. Każdy znajdzie tu coś dla siebie i gwarantuje, że będzie to bardzo dobry seans…

1 thought on “Spektakl Teatru Polskiego

  1. Good site you have got here.. It’s difficult to find high qualkty
    writing like yours thhese days. I truly appreciate individuals like
    you! Take care!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *